Link :: 02.12.2006 :: 15:52
mam juz dosyc,
nie wiem co sie ze mna dzieje,
lapie dola,
bywa lepiej,
ale kiedy przychodzi chwila smutku jest ze mna coraz gorzej,
coraz wieksze lzy splywaja mi po policzkach,
coraz dluzej placze.
dla niektorych gowno wiem,
i chca mnie przepisac ze szkoly,
bo uwarzaja ze nic mnie ta szkola nie uczy,
ze mam isc do publicznej,
po czym mowia no tak,
ale ty gowno wiesz,
nic nie umiesz,
czyli jestem dla nich nikim?
zerem?
kurwa ja jestem ich corka.
ja juz nie moge psychicznie wytrzymac.
nic mnie juz nie cieszy,
chce mi sie tylko plakac...
nie umiem juz sie smiac,
jak jest dobrze,
to to wraca ze zdwojana sila...
Komentuj(2)
Link :: 09.12.2006 :: 18:41
czasami jak sie obudzisz....zdasz sobie sprawe...ze jest za pozno...;(
Angie, Angie
When will those clouds all disappear?
Angie, Angie
Where will it lead us from here?
With no loving in our souls
and no money in our coats
Oh you can't say we're satisfied
Angie, Angie
Oh you can't say we never tried
Uh Angie, you're beautiful ... yes
but ain't it time we said goodbye
Angie, I still love you
Remember all those nights we cried
All the dreams we held so close
Seem to all go up in smoke
Oh let me whisper in your ear
Angie, Angie (whisper)
Where will it lead us from here?
piano solo
Oh Angie don't you weep
All your kisses still taste sweet
I hate that sadness in your eyes
but Angie, Angie
Ain't it time we said goodbye ... ya
strings
ith no loving in our souls
and no money in our coats
Oh you can't say we're satisfied
but Angie, I still love you baby
Every where I look I see your eyes
There ain't a woman that comes close to you
Come on baby dry your eyes
Angie, Angie
Ain't it good to be alive
Angie, Angie
They can't say we never tried
czy glupio zrobilam rezygnujac... Domi mi kiedys powiedziala zebym sprobowala i co? mialam wszystko na wyciagniecie reki, mialam kogos kto o mnie zadba, bedzie sie o mnie troszczyl itd... nie wiedzialam tylko co do niego czuje i co?
no tak...
odwrocilam sie od niego, bo nie bylam pewna, a teraz zaluje, zaluje jak cholera, moglo byc inaczej, ale ja jestem tepa ;(
(
az sie tylko chce plakac...;(
Komentuj(3)
Link :: 12.12.2006 :: 17:01
czemu zycie jest tak cholernie trudne?
nie umiem odpowiedziec na to pytanie
i chyba nigdy sie nie dowiem
za to wspomnienia ... one...poprostu są, nie da sie ich zniszczyc,
a to co nas nie zniszczy umocni nas? czy tak jest?
no wlsanie nie wiem. umiescilabym tu likna na strone mojej starej druzyny,zebyscie zobaczyli z czego zrezygnowalam...
wiec moze sie na ten temat typowiem
(dalej smety)
.
.
.
ostrzegalam
jak mialam 10 lat kolezanka mnie zaciagnela na zbiorke...bylo super i od tamtej pory co sobote maly ludzi zwany dalej "ja" chodzil na zbiorki co sobota, do starej rudery, zeby poszlifowac lodki, pobawic sie, pospedzac czas z przyjaciolmi...
byly biwaki, liczne wyjazdy itd...bylo super.
druzyna zmienila siedzibe na wieksza, wygodniejsza itd.
pojechalismy na biwak...eh pamietny wyjazd...mialam tam "pierwszego chlopaka" wiecie straszne przezycie :P bardzo sie wstydzilam itd wiec w umie teraz z perspektywy czasu bym go okreslila jak kolege no ale wtedy to bylo cos przelomowego maly czlowieczek codziennie gadal z innym o rok starszym czlowieczkiem (nie śmiac sie!!!) wiec ponizej byl oboz, pierwszy oboz harcerski w wykonaniu "ja". no i owszem juz na poczatku bylo nie tak, bo moj "chlopak" mnie zdradzil wiec z nim zerwala, ale maly czlowieczek byl lubiany, wiec szybko sobie z tym poradzil ze jeszcze 3 tygodnie musial go widywac.
lato bylo piekne, prawie w ogole nie padalo, ja bylam przystosowana do roznych obowiazkow, wart itd wiec wszystko mi przychodzilo lekka reka... ostatni wieczor tego obozu...siedzielismy przy ognisku i maly czlowieczek dostal koperte, byly tam wskazowki gdzie mam dalej isc. okazalo sie ze ja i moja kolezanka Ewa tego wiecozru zlozymy pryrzeczenie harcerskie. bylo super i bardzo wzruszajaco. (nie bede sie tu rozpisywac co sie dzialo pokolei bo to tylko dla chetnych-z reszta i tak mowial ze tu juz jest nudno.
wrocilismy do łodzi, ja mialam przydzielona wlasno wachte (zastep) bylo sympatycznie, ale zaczelo sie spuc. maly ludzik zaczal sie klocic z druzynowa, druzynowa zaczela odstawiac malego ludzika na bok, wiec ... odeszlam z druzyny. to chyba byl zly wybor, bo pozniej zaczeli ludzie mowic ze to przez to ze chcialam miec tylko krzyz harcerski a nie znali prawdy. kontakt z ludzimi sie zaczas urywac itd. tylko nieliczni znali prawdziwe powody. poza tym mialam coraz mniej czasu zeby w ogole sie pojawiac. uslyszlam wtedy bardzo wiele gorzkich slow, ale po co rozpamietywac takie rzeczy. minal jakis czas, zaczelam chodzic na zbiorki innej druzyny. zamknelam tamten dzial.
w nowej druzynie jestem od 4 lat i nadal ciezko jest mi sie przestawic. na poczatku bylam maskotka bo bylam najmlodsza co mnie wkurzalo, a teraz...druzyny prawie nie ma wiec...chcialabym wrocic do tej z mojego dziecinstwa.
ogladalam dzisiaj zdjecia tej starej druzyny, z biwakow, z obozow, z imprez...zaluje ze mnie tam ne bylo, ze nie mam kontaktu z ludzimi z ktorymi swietnie sie bawilam 4 lata temu, eh to jest straszne. nie chcce tam wracac bo sie boje, ze nie bede zaakceptowana, ze beda teksty teraz w tej druzynie ze odeszlam bo sie wysztko rozwala (ale moja aktualna druzyna...nie ma przyszlosci ;( ). nie wiem co mam zrobic.
jak patrze na te twarze ze zdjeci, ktore sie smieja, patrza ci prosto w oczy i mowia, ze jest super, to naprawde chcialabym byc tam a nie tu...
po glebszym przemysleniu troche rozumiem O.K. (z klasy wiedza o kim mowie) ona nie przyjezdza bo nie ma do kogo, przynajmniej tak czuje, czuje ze nie pasuje do nas, mamy juz sowje przezycia, swoich znajomych, nowe przyjaznie, nowe zycie, a ona jest inna, ma innych znajomych, inne wspomnienia, czuje sie kompletnie obco...ja sie tak czuje przychodzac do nich. gdybym wrocila to wszystkim bym byla przedstawiana albo cos takiego, a nie wrcam to po co? po co kogos zapoznawac skoro go nie ma? (jesli tu juz doprnoles to jestes niezly) dlatego moge sie domyslac co ona czuje. "jestem obca i nikt ani nic tego nie zmieni"
to notka ma troche rozgoryczniea, melancholii, nostalgii i smutku w sobie i wcale nie jest optymistyczna, ani tez nie szuka pocieszenia. kurde to po co ja ja pisalam?
i tak mi nie odpowiecie co zrobic...rodzice mi mowili zebym wrocila do strej druzyny ale ja na serio nie wiem co zrobic :(
Komentuj(1)
Link :: 16.12.2006 :: 19:44
no wiec....
bylo super,
bylo ekstra,
bylo git,
i w ogole jestem HAPPY w koncu!!!!!!!
i wszssytko mnie cieszy
nawet to ze msialam posprzatac pokoj bo byl caly w konfetti jak wczoraj wrocilam no bo ja mialam konfetti doslownie wszedzie
ale nie wiem co mam pisac!
a no jakies sprostowanie do tego co wyzej
bylam w klubie z NAdia i Agą.
bylo bosko,
i wielki buziol dla tego dzieki ktoremu jestem szczesliwia :*
btw on i tak nie wie ze mam bloga i nie ma neta
no moze i dobrze
wlasnie doszlam do swiatlej mysli:
dobrze ze mam uszy bo gdyby nie one to bym miala usmiec dookola glowy
nie wiem jak Wam ale mi ta rybka sie podoba - jak wszystko dnia dzisiejszego
kocham WAS
Komentuj(2)
Link :: 19.12.2006 :: 19:46
- Spotkałam dzisiaj Miłość..
- I co Ci powiedziała?
- Przepraszała.. Że nie zawsze trwa do końca..
- Płakała?
- Płakała.. Bo często rani..
- Krzyczała?
- Krzyczała.. Że nie zawsze jest piękna..
- Śmiała się?
- Śmiała.. Bo umie z siebie kpić..
- Żałowała czegoś?
- Żałowała.. Że ludzie nie zawsze traktują ją poważnie..
- Była zła?
- Złościła się.. Że czasem w nią wątpimy..
- Cieszyła się?
- Cieszyła się.. Że jej tak często szukamy..
- Co Ci jeszcze powiedziała?
- Powiedziała.. Że nie jest dla mnie.. ;-((
smutne...ale coz ja tam to olewam
grutn to moj optymizm
i u mnie jest z dnia na dzien coraz ciekawiej
juz sie nie moge doczekac pt bo sie z nim spotkam
buziaki
Komentuj(1)
Link :: 27.12.2006 :: 11:34
Tu Nombre
Coti
Tu nombre es mi dulce castigo
Mi sangre, mi droga y rubí
Mi parte de vos, mi destino
Tu nombre me sabe a jazmín
Tu nombre no tiene palabras
Si está escrito en mi corazón
Y de pronto sale de cualquier lugar
No sabe más que hacerme sentir mal
Tu nombre tan inoportuno no sabe llamar
Y es así que trato de contarte todo ésto que siento
Es así que estoy adormecido en el mar de ilusión
Es así que todo vale todo y todo se termina
Todo se termina
Todo menos vos
Tu nombre me tiene perdido
Vagando en el mar de ilusión
Yo nunca me doy por vencido
Yo nunca me rindo... al menos por hoy
Y es así que trato de contarte todo ésto que siento
Y es así que estoy adormecido en el mar de ilusión
Es así que todo vale todo y todo se termina
Todo se termina
Todo menos vos
Y es así que trato de encontrarte por nuevos caminos
Es así que en tu nombre hago rimas para ser feliz
Es así que todo vale todo y todo se termina
Todo se termina
Todo menos vos
Todo se termina
Todo menos vos
Komentuj(0)
Link :: 30.12.2006 :: 17:58
eh szczescie....tak bardzo chcialam byc szczesliwa...drugi raz sie przejechalam na tej samej osobie - a moze na mnie....w kazdym badz razie bylo minelo
nadeszly inne czas
trza postawic kreske po tym co bylo
wiec jest, jest szczescie, uczucie...(moze poki co to za duzo powiedziane), ale cos mnie do niego ciagnie, zajmuje wiekszosc moich mysli i... dobrze mi z tym. doszlam do wniosku ze niektorch mozna kopnac w cztery litery (w myslach), mozna zapomniec i juz to nie takie trudne...
wiecie co jeszcze?
dlugo bylo mi ciezko, bo zrywalam swoje zwiazki po max 4-5 dniach...a teraz chcialabym by to trwalo dlugo... czy to ma jakis zwiazek z .....(niektorzy wiedza z kim) z tym ze mnie przeprosil? nie wiem, ale bardzo mozliwe, ja wteyd sie balam ze to moja wina, ze jestem beznadziejna i wszystko przezemnie, a teraz....ciesze sie jak glupia, clay czas sie usmiecham, a jak sie nie usmiecham to sie sama sobie dziwie co ze mna jest
swir? no moze
ale to chyba dobrze?
a z reszta jestem happy i nie potrzebuje zgody innych.
coz jeszcze?
chyab to all co u mnie
bo o swietach szkoda nawet wspominac,
sylwek sie szykuje super bo z Adriankiem
czy cos jeszcze....nie to chyba all
luv u much:*:*
Komentuj(1)
-+-+-
-+Created by Darkness+-