czemu zycie jest tak cholernie trudne?
nie umiem odpowiedziec na to pytanie
i chyba nigdy sie nie dowiem





za to wspomnienia ... one...poprostu są, nie da sie ich zniszczyc,
a to co nas nie zniszczy umocni nas? czy tak jest?
no wlsanie nie wiem. umiescilabym tu likna na strone mojej starej druzyny,zebyscie zobaczyli z czego zrezygnowalam...
wiec moze sie na ten temat typowiem
(dalej smety)
.
.
.
ostrzegalam
jak mialam 10 lat kolezanka mnie zaciagnela na zbiorke...bylo super i od tamtej pory co sobote maly ludzi zwany dalej "ja" chodzil na zbiorki co sobota, do starej rudery, zeby poszlifowac lodki, pobawic sie, pospedzac czas z przyjaciolmi...
byly biwaki, liczne wyjazdy itd...bylo super.
druzyna zmienila siedzibe na wieksza, wygodniejsza itd.
pojechalismy na biwak...eh pamietny wyjazd...mialam tam "pierwszego chlopaka" wiecie straszne przezycie :P bardzo sie wstydzilam itd wiec w umie teraz z perspektywy czasu bym go okreslila jak kolege no ale wtedy to bylo cos przelomowego maly czlowieczek codziennie gadal z innym o rok starszym czlowieczkiem (nie śmiac sie!!!) wiec ponizej byl oboz, pierwszy oboz harcerski w wykonaniu "ja". no i owszem juz na poczatku bylo nie tak, bo moj "chlopak" mnie zdradzil wiec z nim zerwala, ale maly czlowieczek byl lubiany, wiec szybko sobie z tym poradzil ze jeszcze 3 tygodnie musial go widywac.
lato bylo piekne, prawie w ogole nie padalo, ja bylam przystosowana do roznych obowiazkow, wart itd wiec wszystko mi przychodzilo lekka reka... ostatni wieczor tego obozu...siedzielismy przy ognisku i maly czlowieczek dostal koperte, byly tam wskazowki gdzie mam dalej isc. okazalo sie ze ja i moja kolezanka Ewa tego wiecozru zlozymy pryrzeczenie harcerskie. bylo super i bardzo wzruszajaco. (nie bede sie tu rozpisywac co sie dzialo pokolei bo to tylko dla chetnych-z reszta i tak mowial ze tu juz jest nudno.
wrocilismy do łodzi, ja mialam przydzielona wlasno wachte (zastep) bylo sympatycznie, ale zaczelo sie spuc. maly ludzik zaczal sie klocic z druzynowa, druzynowa zaczela odstawiac malego ludzika na bok, wiec ... odeszlam z druzyny. to chyba byl zly wybor, bo pozniej zaczeli ludzie mowic ze to przez to ze chcialam miec tylko krzyz harcerski a nie znali prawdy. kontakt z ludzimi sie zaczas urywac itd. tylko nieliczni znali prawdziwe powody. poza tym mialam coraz mniej czasu zeby w ogole sie pojawiac. uslyszlam wtedy bardzo wiele gorzkich slow, ale po co rozpamietywac takie rzeczy. minal jakis czas, zaczelam chodzic na zbiorki innej druzyny. zamknelam tamten dzial.


w nowej druzynie jestem od 4 lat i nadal ciezko jest mi sie przestawic. na poczatku bylam maskotka bo bylam najmlodsza co mnie wkurzalo, a teraz...druzyny prawie nie ma wiec...chcialabym wrocic do tej z mojego dziecinstwa.



ogladalam dzisiaj zdjecia tej starej druzyny, z biwakow, z obozow, z imprez...zaluje ze mnie tam ne bylo, ze nie mam kontaktu z ludzimi z ktorymi swietnie sie bawilam 4 lata temu, eh to jest straszne. nie chcce tam wracac bo sie boje, ze nie bede zaakceptowana, ze beda teksty teraz w tej druzynie ze odeszlam bo sie wysztko rozwala (ale moja aktualna druzyna...nie ma przyszlosci ;( ). nie wiem co mam zrobic.
jak patrze na te twarze ze zdjeci, ktore sie smieja, patrza ci prosto w oczy i mowia, ze jest super, to naprawde chcialabym byc tam a nie tu...
po glebszym przemysleniu troche rozumiem O.K. (z klasy wiedza o kim mowie) ona nie przyjezdza bo nie ma do kogo, przynajmniej tak czuje, czuje ze nie pasuje do nas, mamy juz sowje przezycia, swoich znajomych, nowe przyjaznie, nowe zycie, a ona jest inna, ma innych znajomych, inne wspomnienia, czuje sie kompletnie obco...ja sie tak czuje przychodzac do nich. gdybym wrocila to wszystkim bym byla przedstawiana albo cos takiego, a nie wrcam to po co? po co kogos zapoznawac skoro go nie ma? (jesli tu juz doprnoles to jestes niezly) dlatego moge sie domyslac co ona czuje. "jestem obca i nikt ani nic tego nie zmieni"


to notka ma troche rozgoryczniea, melancholii, nostalgii i smutku w sobie i wcale nie jest optymistyczna, ani tez nie szuka pocieszenia. kurde to po co ja ja pisalam?
i tak mi nie odpowiecie co zrobic...rodzice mi mowili zebym wrocila do strej druzyny ale ja na serio nie wiem co zrobic :(




Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


Tak napisali inni:
12.12.2006 :: 17:28 :: xdsl-6206.lodz.dialog.net.pl

Domi

Hmmm... ja znam tą historię o małym ludziku bo mi ja opowiedzialas. Ja powtorze to co zawsze zrób tak zebyś nie załowała ze czegoś nie zrobiłaś.
Talk.pl :: Wróć