29.12.2005 :: 15:14
"...i ploniesz, w ciszy martwej jak smutek" bylam dzisiaj na pogrzebie ojca, mojej kolezanki z dziecinstwa. jak bylysmy male to spedzalysmy latem duzo czasu razem, mimo iz nie lubilam jej jakos specjalnie, to zawsze chcialysmy jakos razem przebywac, bawic sie, smiec sie. dzisiaj Zuza ma 20 lat, ale od ostatniego razu jak sie widzialysmy, nie zmienila sie wcale, te same wlosy, twarz i wzrost (zawsze byla wysoka). tyle czasu minelo od naszego ostatniego spotkania, ze tez musialysmy sie spotkac przy takiej okazji. jej ojciec mial 50 lat, zmarl nagle, aczkolwiek spodziewal sie tego, poniewaz u niego w rodzinie wszyscy umierali w wieku kolo 50. jego brat mial 47 lat, jego mama podobno kolo 50. co gorsza nie ztwierdzil niekt wady genetycznej, mieli tylko nadcisnienie.