18.05.2005 :: 20:29
po co mam coś pisac skoro i tak nikt nie komentuje? ja tam juz sensu nie widze czasami w życiu to co dopiero w prowadzeniu jakiegos jebanego bloga. wiesz co, rozmowy o śmierci sa tak banalne, a jednak tak zaskakujące, a mianowici zaskakują Cie twe mysli i wiedza rpozmówcy na temat smierci. ja wiedziałam że gadam z nim o smierci, wiedziałam że kiedys probował sie zabić (nie raz), a jednak zaskoczył mnie swoją dojrzałością, przmyślemninami i miłościa do jego dziewczyny, miłością która mu w sumie życie uratowała. a ja? nie mam takiej osoby, czy warto żyć? i tu cie zaskocze tak. bo śmierć, samobójstwo jest czystym tchorzostwem przed problemami, jeśli lubisz być tchórzem to nic nie stoi na przeszkodzie, ale jak lubisz stawiqać czoła przeciwieństwom to dlaczego uciekac w nicość skąd nie ma ratunku? to bezsensowne. zawsze przy życiu trzyma nas tez ciekawość dnia następnego, ale do tej konkluzji doszlismy juz razem... miłe sa rozmowy o śmierci, bo nie o życiu, ono jest monotonne, bo to smierć jest orędowniczką zycie. a na to Maciek - ona znowu swoje pieprzy