25.02.2007 :: 00:26
....so close to the flame burning brightly.... co laczy ludzi? chec przebywania za soba? prowadzenia luznych, niekonkretych konwersacji czy tez nieopisane pragnienie bliskosci, pociag fizyczny i nieograniczone uczucie? nie wiem ostatnio chce pomilczec, nie gadac w kolko o tym samym, bo u mnie sie nic nie dzieje, a moze tego nie dostrzegam... sama nie wiem i wole pozostac w tej slodkiej niewiedzy nie chce myslec o tym co sie dzieje, wole zeby sie dzialo niz zebym to rozwazala ludzi chyba laczy pragnienie nieopisane, nieograniczone, niepokonane... chec pozanania siebie a zarazem pozostania sobie obcymi by nadal moc zglebiac tajniki swojej osobowosci znowu nie moge spac, tj z jednej strony pragne zasnac zeby nie myslec i nie oczekiwac ale z zdrugiej pragne zostac podzielic sie paroma blachymi zdaniami, poczekac bliskosc...czym ona jest? myslenie o drugiej osobie, nieodstepowanie jej na krok, zamykanie oczu i widzenie jej twarzy, czy mzoe tez wyczekiwanie na telefon, ktory zadzwoni, na kolejnego smsa na spotkanie. a samotnosci? to pragnienie bliskosci, tego smsa, usmiechu, rozmowy, widoku jego twarzy przed oczami ... wiec zamykam oczy moze cos zobacze