17.09.2006 :: 17:03
The piercing radiant moon, The storming of poor June, All the life running through her hair, Approaching guiding light, Our shallow years in fright, Dreams are made winding through my head, Through my head, Before you know, Awake, Your lives are open wide, The V-chip gives them sight, All the life running through her hair, The spiders all in tune, The evening of the moon, Dreams are made winding through my head, Through my head, Before you know, Awake Through my head, Before you know, Before you know I will be waiting all awake, Dreams are made winding through her hair, Dreams are made winding through her hair

znowu za duzo mysle... zastanawiam sie... miałam dzisiaj smieszna sytuacje. jechałam rano od Nadii 62 - tam mozna jeszcze jechac bez biletu, ale na pabianickiej zaczelam sie zastanawiac gdzie mozna kupic bilet no i oczywiscie nie kupilam. jechala 11 wiec poszlam na przystanek, chcialam kupic u motorniczego, no ale on mnie przekierował do automatu, ktory oczywiscie mi nie wydał biletu i jakis pijacyznka chcial mi pomoc i zaczal walic w automat no ale nic wiec do ronda dojechalam na gape ale pozniej wysiadlam bo znajac moje szczescie pewnie bym spotkala kanara. wiec poszlam na przystanek 57 no i bylam w szoku byl otwarty kiosk na przystanku. ale autobus mialam za 20 min. na przystanku byli ludzie - jakis starszy facet i doszla para starszych ludzi i jakis chlopak ze zlamana reka. kobieta z tej parki miala psa-kundelka i facet siedzacy na przystanku zaczal ja wypytywac - nawiazala sie rozmowa o tym ze weterynarz jej powiedzial ze to jest pomieszanie 3 ras psich i takie tam pieprzenie. doszlam do wniosku ze ci ludzie sa cholernie samotni, bo gadaja od rzeczy z jakims obcym na przystanku. spojrzalams ie na tego chlopaka ze zlamana reka a on na mnie i zaczlism sie smiac. podszedl do mnie i tak chyba mu glupio bylo zagadac, ale w koncu sie spytal ktora godzina, a ja stwierdzilam ze nie wyciagne kom bo jeszcze mi ktos ukradni i sklamalam ze nie mam pojecia. on zaczal odpalac papierosa, a ja mu powiedzialam ze palenie szkodzi :lol: i zaczela sie jakas rozmowa a'propos jego reki itd. calkiem sympatycznie, a po jakms czasie na przystanku pojawil sie starszy facet w mundurze wojskowym o lasce. Wiem ze nie widzicie tym nic ciekawego i zapewne pytacie sie w duchu po cholere ja to pisalam a wy to czytacie... moze macie racje, ale to dowodzi temu ze czlowiek jest bardzo samotny, a chce poznawac innych, nie siedziec sam w czterech scianach, liczy na przypadkowe znajomosci chociazby na przystanku, liczy ze pozna kogos, pogada. to bardzo smutne ze ludzie sa tak naprawde sami, mimo iz maja przyjaciol.
Dlatego dziekuje Wam ze jestescie